*Emily*
Odpłynęłam, nie spałam, marzyłam. Marzyłam o tym jak by było prowadzić szkołę taneczną. Kiedyś o tym myślałam, ale nie miałam kasy, teraz gdy mam nie miałabym czasu jej prowadzić, przez te wszystkie próby.
Tak bardzo chciałam spełnić te marzenie. Koniec marzeń, idę na spacer, nie mogę się nad sobą rozżalać, muszę być twarda. Zawsze byłam, jestem i będę twarda. Otworzyłam oczy. Myślałam, że nikt nie zauważył, że wyszłam, a jednak w moich drzwiach stał Harry i patrzył na mnie. Gdy na niego spojrzałam lekko się zarumienił. Musze jakoś ostro zareagować, bo co on sobie myśli wbija do mojego pokoju i sobie stoi i patrzy na mnie jak nigdy ? Co to za cham ? Tak wiem to brzmi absurdalnie, ale nienawidzę jak ktoś się na mnie gapi, a ja o tym nie wie, a teraz tak było. Grrrr. Dobra muszę jakoś zareagować.
- Czego tu ?
- A popatrzeć. -odpowiedział z uśmiechem.
- Weź wypierdzielaj stąd. Mam dość ciebie i twojego kolegi Zayna, Lou i Niall są spoko, ale wy to dwa debile, które myślą, że wszystkie im ulegają. Mylicie się, ja i te normalne dziewczyny, nie plastiki takie nie są.
- Ja tak nie myślę.
- Jak ty tak nie myślisz to ja ładnie śpiewam.
- Prawda, prawda ja tak nie myślę a ty ładnie śpiewasz.
- Denerwujesz mnie już, wychodzę. Mam nadzieję, że więcej cię juz nie ujrzę. I wiesz nie wiem dlaczego ale nie chce cię znać. Byłeś największym błędem mojego życia.
Co ja gadam, to nie do niego, nie do niego. To było do do Roberta, zachciało mi się płakać.
Wyszłam, byłam zdenerwowana, zakochana (?) Czemu go tak potraktowałam. Czemu jestem taka gwałtowna ? Zawsze taka byłam i na tym traciłam. Ledwo co się zakochałam i już to zepsułam. Założyłam buty i kurtkę. W uszach miałam smutną piosenkę. Pod głosiłam na maxa. Wyszłam na ulicę, przechodziłam na drugą stronę i właśnie wtedy jechał samochód, trąbił, ja nie słyszałam szłam dalej, zatrzymałam się w połowie asfaltu odwróciłam się, z domu wybiegł Harry.
- Emily co ty robisz ?
- Stoję, a co nie widać.
To było dziwne. Jego głos słyszałam, ale nie słyszałam jak trąbił samochód.
- Emily samochód !!
Odwróciłam się w stronę samochodu, który nagle wyrósł jak z pod ziemi, gdy tylko się odwróciłam poczułam ból. Gdy samochód we mnie walnął wygięłam się w pół. Pomyślałam " Jeżeli teraz umrę, to nie zdążę wytłumaczyć Harremu czemu to wszystko powiedziałam. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Ale jak mogę sobie wybaczyć lub nie wybaczyć jak umrę."
*Harry*
Potrącił ją samochód. Czemu ? Czemu ją ? Przeze mnie nie potrzebnie tam wparowałem. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Podbiegłem do niej.
- Emily kocham cię, kocham cię. Nie umieraj nie rób mi tego zostań tu przy mnie.
Po tych słowach zacząłem płakać. Kierowca zadzwonił po pogotowie. Przyjechało po 5 mi nutach.
- Jest pan rodziną ?
- Nie.
- To nie może pan wsiąść.
- Niech pan się zamknie i jedźmy do szpitala ! Ona umiera ! - wydarłem się na palanta.
Byliśmy w szpitalu. Podłączono ją pod kroplówkę. Siedziałem przy niej. Obudziła się.
- Też cię kocham. Przepraszam za to co powiedziałam to nie było do ciebie. Przepraszam za wszystko co ci dziś powiedziałam. - to były jej ostatnie słowa. Ledwo co to powiedziała, a już umarła. Jakiś przyrząd zaczął piszczeć.
- Panie, dlaczego ona ? Dlaczego ja zabrałeś ? Ja na prawdę ja kochałem ! - wydarłem się na cały szpital.
*Iga*
Weszliśmy do pokoju w którym leżała Emily. W jej ostatnich słowach powiedziała że kocha Harrego i go przeprasza. Harry się teraz załamie, on ją kochał. Sama bym się załamała, ale Emily zawsze mi mówiła bądź twarda i nawet jak umrę nie płacz. Muszę pomóc Harremu się utrzymać, jemu pomoc jest teraz najbardziej potrzebna, wiem jak to jest zna się kogoś jeden dzień, a czuje jakby to były lata.
----------------------------------------------------------------------
To koniec mojego opowiadania. Wiem krótkie i nawet wszystkich postaci nie było, ale cóż brakuje mi weny, a i tak czytają to tylko moi znajomi. Może napisze nowy blog, ale nie o 1D. Pozdrawiam wszystkich których to czytali. Wolałam napisać ostatni rozdział niż żeby nie którzy czekali na następny, i myśleli co w nim będzie. Wiem to trochę głupio wyszło.
Odpłynęłam, nie spałam, marzyłam. Marzyłam o tym jak by było prowadzić szkołę taneczną. Kiedyś o tym myślałam, ale nie miałam kasy, teraz gdy mam nie miałabym czasu jej prowadzić, przez te wszystkie próby.
Tak bardzo chciałam spełnić te marzenie. Koniec marzeń, idę na spacer, nie mogę się nad sobą rozżalać, muszę być twarda. Zawsze byłam, jestem i będę twarda. Otworzyłam oczy. Myślałam, że nikt nie zauważył, że wyszłam, a jednak w moich drzwiach stał Harry i patrzył na mnie. Gdy na niego spojrzałam lekko się zarumienił. Musze jakoś ostro zareagować, bo co on sobie myśli wbija do mojego pokoju i sobie stoi i patrzy na mnie jak nigdy ? Co to za cham ? Tak wiem to brzmi absurdalnie, ale nienawidzę jak ktoś się na mnie gapi, a ja o tym nie wie, a teraz tak było. Grrrr. Dobra muszę jakoś zareagować.
- Czego tu ?
- A popatrzeć. -odpowiedział z uśmiechem.
- Weź wypierdzielaj stąd. Mam dość ciebie i twojego kolegi Zayna, Lou i Niall są spoko, ale wy to dwa debile, które myślą, że wszystkie im ulegają. Mylicie się, ja i te normalne dziewczyny, nie plastiki takie nie są.
- Ja tak nie myślę.
- Jak ty tak nie myślisz to ja ładnie śpiewam.
- Prawda, prawda ja tak nie myślę a ty ładnie śpiewasz.
- Denerwujesz mnie już, wychodzę. Mam nadzieję, że więcej cię juz nie ujrzę. I wiesz nie wiem dlaczego ale nie chce cię znać. Byłeś największym błędem mojego życia.
Co ja gadam, to nie do niego, nie do niego. To było do do Roberta, zachciało mi się płakać.
Wyszłam, byłam zdenerwowana, zakochana (?) Czemu go tak potraktowałam. Czemu jestem taka gwałtowna ? Zawsze taka byłam i na tym traciłam. Ledwo co się zakochałam i już to zepsułam. Założyłam buty i kurtkę. W uszach miałam smutną piosenkę. Pod głosiłam na maxa. Wyszłam na ulicę, przechodziłam na drugą stronę i właśnie wtedy jechał samochód, trąbił, ja nie słyszałam szłam dalej, zatrzymałam się w połowie asfaltu odwróciłam się, z domu wybiegł Harry.
- Emily co ty robisz ?
- Stoję, a co nie widać.
To było dziwne. Jego głos słyszałam, ale nie słyszałam jak trąbił samochód.
- Emily samochód !!
Odwróciłam się w stronę samochodu, który nagle wyrósł jak z pod ziemi, gdy tylko się odwróciłam poczułam ból. Gdy samochód we mnie walnął wygięłam się w pół. Pomyślałam " Jeżeli teraz umrę, to nie zdążę wytłumaczyć Harremu czemu to wszystko powiedziałam. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Ale jak mogę sobie wybaczyć lub nie wybaczyć jak umrę."
*Harry*
Potrącił ją samochód. Czemu ? Czemu ją ? Przeze mnie nie potrzebnie tam wparowałem. Nigdy sobie tego nie wybaczę. Podbiegłem do niej.
- Emily kocham cię, kocham cię. Nie umieraj nie rób mi tego zostań tu przy mnie.
Po tych słowach zacząłem płakać. Kierowca zadzwonił po pogotowie. Przyjechało po 5 mi nutach.
- Jest pan rodziną ?
- Nie.
- To nie może pan wsiąść.
- Niech pan się zamknie i jedźmy do szpitala ! Ona umiera ! - wydarłem się na palanta.
Byliśmy w szpitalu. Podłączono ją pod kroplówkę. Siedziałem przy niej. Obudziła się.
- Też cię kocham. Przepraszam za to co powiedziałam to nie było do ciebie. Przepraszam za wszystko co ci dziś powiedziałam. - to były jej ostatnie słowa. Ledwo co to powiedziała, a już umarła. Jakiś przyrząd zaczął piszczeć.
- Panie, dlaczego ona ? Dlaczego ja zabrałeś ? Ja na prawdę ja kochałem ! - wydarłem się na cały szpital.
*Iga*
Weszliśmy do pokoju w którym leżała Emily. W jej ostatnich słowach powiedziała że kocha Harrego i go przeprasza. Harry się teraz załamie, on ją kochał. Sama bym się załamała, ale Emily zawsze mi mówiła bądź twarda i nawet jak umrę nie płacz. Muszę pomóc Harremu się utrzymać, jemu pomoc jest teraz najbardziej potrzebna, wiem jak to jest zna się kogoś jeden dzień, a czuje jakby to były lata.
----------------------------------------------------------------------
To koniec mojego opowiadania. Wiem krótkie i nawet wszystkich postaci nie było, ale cóż brakuje mi weny, a i tak czytają to tylko moi znajomi. Może napisze nowy blog, ale nie o 1D. Pozdrawiam wszystkich których to czytali. Wolałam napisać ostatni rozdział niż żeby nie którzy czekali na następny, i myśleli co w nim będzie. Wiem to trochę głupio wyszło.